Jak mitologia wpływa na zużycie energii?
O technikaliach efektywności energetycznej napisano już wiele. Jednak aspekt czysto ludzki jest często pomijany. Tymczasem zachowanie a tu wiara w mity Zarządców, Najemców i Techników jest kluczowe dla efektywności budynku. Tu dowiesz się jakie mity są najczęściej powielane, jeśli chodzi o efektywność energetyczną
Temat wpływu mentalności na efektywność energetyczną poniżej, jedno powiem, że to ma ogromny wpływ. Dalej skupimy się konkretnych mitach przez które tracimy ogromne ilości energii.
Efektywna energetycznie mentalność
Mity i stereotypy
Mity bazują głównie na jakimś wycinku prawdy, nawet tej z minionej epoki, a skąd wynikają?
- Dumy – tzn. trudności w odstąpieniu od obecnych przekonań.
- Lenistwa – czyli lepiej oprzeć się na jakiś stereotypie niż spróbować logicznie pomyśleć, eksperymentować itp.
- Braku wiedzy i powielaniu tego co powiedziała inna osoba teoretycznie będąc „autorytetem” np. Serwisanci urządzeń inne osoby techniczne itp.
Teraz obalamy konkretne mity!!!:
Mito – Dogmat o nieomylności Projektanta, Zarządcy, Serwisanta
Nawet ostatnie pontyfikaty papieskie odchodzą od dogmatu nieomylności papieża, a nadal wiele osób technicznych uznaje nieomylność założeń projektowych czy dawnych postanowień przełożonych. Jak praktyka pokazuje, założenia projektowe często robi się na wyrost. Czasem założenia projektowe są nietrafione albo po prostu są nieaktualne w stosunku do obecnego stanu użytkowania obiektu. Ślepe podążanie za projektem czy otrzymanymi wytycznymi często wynika ze strachu pomieszanego z lenistwem. Wtedy ma się krytą d***(jak często podczas pracy mówią osoby techniczne) i jest się zwolnionym z ewentualnej odpowiedzialności, a tak naprawdę z myślenia.
Efektywność energetyczna nie jest w bezpośrednim interesie wielu osób (bo nic z tego nie mają a mogą jedynie mieć problem). Zatem jeżeli ktoś nie ma w interesie oszczędzania energii to, dlaczego mielibyśmy ślepo wypełniać zalecenia? Tak w ogóle zawsze trzeba myśleć, bo każdy inny może się mylić – nawet ja w tym co tym co teraz mówię.
Mit szkodliwego rozruchu urządzeń
Czy ktokolwiek pozostawia uruchomiony silnik w samochodzie po zaparkowaniu przed sklepem lub na noc? A tylko dlatego że zimny rozruch jest szkodliwy dla silnika oraz wiąże się z chwilowym większym zużyciem paliwa. Oczywiście że nie ma to sensu, a nawet grozi za to mandat. A jednak w branży energochłonnych instalacji HVAC jeszcze często spotykamy takie postawy.
We współczesnych instalacjach zużycie eksploatacyjne pracującego przez dłuższy czas urządzenia (w przykładzie samochodu) jest niewspółmierne do rozruchu. O ile rozruch ma jakiekolwiek negatywne konsekwencje a praktycznie NIE MA. Mit wynika stąd, że przy starych instalacjach, kilku – czy kilkunastu minutowe cykle załączania i wyłączania dla układów wentylacji bez falowników czy świetlówek fluorescencyjnych rzeczywiście obniżały trwałość. Ten mit nawet dla starszego typu urządzeń nie ma zastosowania, kiedy mówimy o wyłączaniu ich na kilka, kilkadziesiąt minut czy tym bardziej na kilka godzin. We współczesnych instalacjach HVAC rozruchy tym bardziej mają marginalny wpływ na zużycie energii przez urządzenia w porównaniu do pozostawienia ich w ciągłej pracy.
Oczywiście on/off czy zmiana parametrów większości urządzeń HVAC na kilka sekund czy minut nie ma sensu. Jednak, gdy w grę wchodzi już kilkanaście-kilkadziesiąt minut, to jak najbardziej można (a nawet należy). Oczywiście to zależy, bo są urządzania przystosowane do ciągłej zmiany stanu. Przykład niezniszczalne hybrydy Toyoty których siniki załączają się nawet na klika sekund a przejeżdżają nawet miliony km. I tu pojawia się kolejny mit, że instalacje, np. centrale wentylacyjne, potrzebują kilkudziesięciu minut, a nawet kilku godzin na rozruch, więc lepiej niech chodzą cały czas na stałych parametrach, który wynosi kilka, a rzadko kiedy kilkanaście minut – oczywiście bez sensu.
Mit energochłonnego rozruchu urządzeń
Podobno przy rozruchu występuje dużo większe zużycie energii niż przy ciągłej pracy urządzeń. Rzeczywiście, czasem zużycie energii może być chwilowo nieznacznie wyższe, ale wielu przypadkach tak nie jest. Skąd wzięły się takie mity? Znów z poprzedniej epoki i tylko częściowo są one prawdziwe. Silniki elektryczne czy oświetlenie starszego typu (świetlówki) rzeczywiście przy rozruchu zużywały więcej energii, ale przez bardzo krótki czas (sekundy, minuty). Wystarczy najprostsza analiza zużycia energii wybranego urządzenia przy rozruchu, aby definitywnie obalić ten mit, jednak tu często chodzi o przekonania…
Mit ciągłej pracy w okresie zimowym
Jeżeli samochód ma problem z rozruchem na mrozie to co robimy?
- Naprawiamy
- Pozostawimy włączony na noc, bo rano na zimnym silniku nie uruchomi się
Nikt przy zdrowych zmysłach nie pozostawia samochodu włączonego na noc. Ale wiele instalacji bardziej energochłonnych niż samochód zostawia się włączone na noc. Dlaczego, bo rano w na kiedy jest zimno, nie chcą się uruchomić przez alarmy antyzamrożeniowe. Czasem bez większej refleksji pozostawia się załączone z obawy przed wychłodzeniem przestrzeni. Normalny człowiek pomyślałaby, żeby jednak rozwiązać przyczynę problemu z „zimnym rozruchem”. Praktyka pokazuje, że osoby „techniczne” zalecają w zimą i latem prace 24h, czyli prawie cały rok. Spotkałem się, że to serwisanci i technicy tak „zalecali”. W sumie z ich perspektywy to łatwiejsze rozwiązanie niż znalezienie przyczyny problemu. Przecież oni nie płacą za energię….
Centrale wentylacyjne i inne urządzenia w naszej strefie klimatycznej projektuje się do normalne pracy do -20C i poza wyjątkami do takiej temperatury powinny niezawodnie pracować.P
Mit zwiększonego zużycia ciepła po nocnym obniżeniu temperatury
Powszechny mit polega na tym, że (rzekomo) lepiej utrzymywać przez całą noc temperaturę ogrzewania, ponieważ gdy ją obniżymy, zostanie zużyte dużo więcej energii na ogrzanie powierzchni. Czy ktoś zostawia włączony samochód na noc dlatego że więcej rano przy rozruchu spali?
Mit ten może się kiedyś sprawdzał (ale nie znam takiego przypadku) w specyficznych warunkach (czyli tylko czasami, a nie zawsze) głównie przy użyciu źródeł ciepła starej generacji, których spalanie i odbiór ciepła są dużo mniej efektywne niż tych stosowanych obecnie. Oczywiście od wielu lat pomiary zużycia ciepła, wskazują, że, owszem, mamy chwilowe zwiększenie poboru ciepła, aby wyrównać temperaturę. Jednakże w efekcie jest ono dużo mniejsze niż zaoszczędzona energia w związku z redukcją ogrzewania.
Mit Freecoolingu.
Celowy freecoolingu nie ma sensu. Mówię tu o np. dodatkowej pracy central wentylacyjnych w nocy. Więcej na wydaje się na pracwentylatorów niż na prace sprężarek układu chłodzenia a do tego dochodzi zużycie eksploatacyjne jak zużycie filtrów czy łożysk wentylatorów itp. Dodatkowo zbędnie napychamy wilgoć nocą do budynku. A wilgotność latem ma ogromny wpływ na odczucie komfortu.
Co innego freecoolingu przy okazji potrzeby wentylacji czy darmowy freecoolingu jak wentylacja grawitacyjna (np. otwartymi oknami dachowymi)
Walka z mitami (wiatrakami)
Stereotypy, które przeradzają się w mity, ułatwiają życie i trudno od naszych przekonań odstąpić, tym bardziej kiedy ktoś je podważa. Zazwyczaj to powoduje reakcję obronną i umocnienie swojego zdania. Nawet gdy wprost udowodnimy, że ktoś się myli, to urażona duma takiej osoby sprawi, że odpłaci się nam przy najbliższej okazji.
Jak temu zaradzić? Najlepiej unikać bezpośredniej konfrontacji i udowadniania, że ktoś się myli i proponować eksperymenty. Weryfikacja odczytów z układów pomiarowych (liczników) oraz dokumentacji rozwijają wątpliwości, wyłaniają realne problemy oraz dają wyniki, z którymi ciężko dyskutować. Dodatkowo eksperymenty angażują personel do samodzielnego myślenia i często zmiany przekonań bez wcześniejszego podważania zdania tej osoby. Oczywiście mogą się zdarzyć osoby, których nawet twarde dane nie przekonają. Lepiej zamiast walczyć z wiatrakami omijać takie osoby.
Zostaw swój komentarz